– PODEŚLIJ – TO – INNYM -
Pracodawca oferuje ci w pracy jakieś nielegalne szpiegowanie/podsłuch
(specjalny sprzęcik mają: telefony z podmienionym 112 w razie wyjęcia
karty, bez niej 112 odtwarza podsłuch, czyli czyjeś całe życie jako dźwięk,
ponadto na komputerze programy znanej firmy do przechwytywania
ekranów z odległości, korzystające ze specjalnej anteny...), jakieś
przestępstwa np. przy pracy policjanta, recepcjonistki, kelnera czy na stacji
benzynowej? (A pamiętaj: nic nie daje tobie, osobie z ulicy i nie będącej żadnym
funkcjonariuszem, prawa do oglądania cudzego ekranu komputera w inny sposób niż
własnymi oczyma bezpośrednio patrząc! Wszelkie niejawne wykradanie to przestępstwo.)
ODRZUĆ TĘ OFERTĘ, BO KRYJĄ SIĘ ZA NIĄ PRZEŚLADOWANIA POLITYCZNE I RELIGIJNE!
Człowiek, którego miał(a)byś śledzić, to osoba torturowana dźwiękami przez państwo
na każdym kroku, wskutek gigantycznej haniebnej afery z remontowaniem nieruchomości!
Wszędzie, gdzie można wejść z własnym laptopem (notebookiem) i posiedzieć, będą
proponować coś takiego: w galeriach handlowych, w knajpkach, pizzeriach, a nawet na
uczelniach, w bankach, sądach, prokuraturach czy na Policji (są i inne warianty
przestępczości podsłuchowej). Zamiast zgadzać się – NAGRAJ, nawet kieszonkowym
telefonem z włączonym programem Dyktafon – i podeślij do autorów Bloga o Piotrze,
strony o tym traktującej, o tym wciąganiu ludzi do gangu zorganizowanego przeciw
niewinnej, bezbronnej osobie. Ten skandal jest dla Polski bardzo istotny, politycy
tworzą mafię!!! Całkiem możliwe, że i Ciebie to spotka przy okazji szukania pracy (sporo
np. młodzieży na to trafia, ale to dotyczy każdej grupy wiekowej). Zapoznaj się z faktami
widzianymi okiem ofiary, nie tylko okiem mafii. Pooglądaj ciekawe taksówki, np. te
przy 17/04/2012... PRZESTĘPSTWA NA ZLECENIE FUNKCJONARIUSZY PUBLICZNYCH, NP. Z URZĘDU
SKARBOWEGO, Z RADY MINISTRÓW, NIE ULEGAJĄ PRZEDAWNIENIU, ART. 44 KONSTYTUCJI – i
dobrze!!! Po prostu nie ma tej przeszkody na drodze sprawiedliwości, że coś źle
działało, więc przedawnienie. Ciebie też to dotyczy. Cała ta sprawa jest polityczna.
ANTYLUDZKA MAFIA, GOTOWA NISZCZYĆ CIĘ, DRĘCZYĆ NA MIEŚCIE I POMAGAĆ PRZEŚLADOWCOM W
ŚLEDZENIU CIĘ, I LEKCEWAŻYĆ WYBORCZO CIEBIE I WSZELKIE TWE DOBRE INICJATYWY, JEST
POTĘŻNA; afera korupcyjna w Sądzie Najwyższym, mediach, prokuraturach i sądach!
Problem masowy ogólnopolski. TO SAMO, CO DO JOTY, DOTYCZY
NIERUCHOMOŚCI I INSTALOWANIA RZEKOMYCH "PODSŁUCHÓW" (TELEFONY Z PROGRAMEM DO
OBSŁUGI RADIA) I USTAWIANIA SĄSIADÓW POD WW. ŚLEDZENIE EKRANU, O CZYM JEST DALEJ
W TYM MAILU. Niech te słowa i następujący zaraz dowód obiegną Polskę - podaj dalej!
--------------------------------------------------------------------
Czemu bycie dla pieniędzy agentem zawodowym (tj. nielegalnym
szpiegiem w jakiejś firmie, barku, urzędzie itp.) się NIE OPŁACA i jest
NIEMĄDRE
0. Agentów zawodowych jest na tyle dużo, że na pewno znajdą się
świadkowie. Tyle wiadomo już nawet we wczesnej fazie agenturyzacji
społeczeństwa, gdy to jest jeszcze choćby w co 10-ej, co 20-ej
firmie, a wśród ogółu Polaków praktycznie nieznane. Teraz rozbijmy
problem na możliwe przypadki.
1. Jeżeli jest względnie mało agentów zawodowych, tzn. w całej
populacji to jest zdecydowanie rzadkość, choć nie zupełny margines
(czyli nie typu tylko 1%, a np. 5-10%), to jesteś w mniejszości i
zostaniesz przegłosowany politycznie (efekt: śledztwo, kary). Gdyż
ZARÓWNO: chrześcijanie będą popierać sprawiedliwość, gdyż sam Bóg
jest sprawiedliwy (np. katolicka idea czyśćca) i nie można tego
uważać za zło, a wręcz za właściwą kolej rzeczy inspirowaną miłością
bliźniego (także w szerszym kontekście społecznym), jak i: wszelkiej
maści wolnomyśliciele (niewierzący, deiści itd.) będą, jako prawie
zawsze bardzo nielubiący szpiegowania przez państwo, również
popierać kary. Dzielę tak, bo to jest kwestia przekonań. (Zob. też
na końcu tekstu wyjaśnienie szkodliwości procederu.) MOŻE NAWET NIE
ROZUMIESZ JESZCZE, O JAKIE TOTALNE PRZEŚWIETLANIE CZŁOWIEKA I
NIEPOZOSTAWIANIE MU ŻADNEJ, NAWET NAJMNIEJSZEJ, PRYWATNOŚCI TU
CHODZI! Centralne państwowe radary słyszą wszędzie, nawet przez ściany.
2. Jeżeli natomiast agentów zawodowych jest dużo, nawet
rzędu co trzeci polski pracownik (w rzeczywistości podobno ok. 5 mln.
ludzi, wliczając rynek nieruchomości, czyli co 6-ty dorosły, a gdyby
nie liczyć emerytów i rencistów, nawet co 4-ty, 5-ty; choć są
oczywiście domostwa, które o tym nie słyszały) – lub jeśli do tego
dojdzie w przyszłości i pod to kalkulujesz – to może i rosną (NIECO) twoje
szanse na to, że nie pójdziesz do więzienia, ale pewnym tego i tak
być nie możesz (pozostaje ryzyko). Natomiast absolutnie pewnym już
być możesz tego, że temat ten w końcu trafia nawet do mediów, zostaje omawiany, ba,
będą rozliczenia – bo SĄ ŚWIADKOWIE, A TO JEST SKANDAL (moralnie rzecz
oceniając – bo udział w mafii zorientowanej przeciw prawom człowieka,
nawet przeciw konkretnej osobie). Co więcej, tracisz prawie zupełnie
ekonomiczną korzyść z procederu(!!). Premie za agenturę będą albo
małe, albo – jeśli są duże – to szczególnie dużo WYCIĄGASZ INNYM Z
KIESZENI, bo to z podatków idzie na twoją rzecz, OD KOGOŚ ta firma
dostaje, żeby rozdawać. Zwykłe przymusowe odbieranie, złodziejstwo.
Np. przy stosunku "co trzeci pracownik" będzie to jak zabranie
pieniędzy dwójce rodzeństwa albo rodzicom. Skoro to jest dużo, to tym
bardziej będą cię później nie popierać (okradł mnie, szkodził tamtemu,
a teraz jeszcze chce nie ponieść konsekwencji, nie oddać do tego
budżetu; a państwo w długach). Poza tym twoja głupota w tej sytuacji
polega też na tym, że moglibyście zrobić zrzutkę W RODZINIE na te
"gigantyczne kokosy" i obyłoby się bez przestępstw, bez żadnego
ryzykowania – tylko we własnym gronie, wcale nie firmowo i publicznie
(bądźmy wszyscy mądrzy, wtedy w ten sposób na jedno wyjdzie, za to
bezpiecznie). Wreszcie, gdyby te przestępstwa nawet prawie wszystkich
pracujących ogarnęły w jakimś twoim marzeniu, to wówczas jest to jak
wyciąganie pieniędzy z własnej kieszeni i kładzenie ich z powrotem na
stół, jako "zysk" – bez sensu. A właśnie tego należy się spodziewać –
że to jest oferta do całego "ludu pracującego" i będzie się dążyć do
tego, by wszyscy czy prawie wszyscy szpiegowali. Więc staje się to
zupełnie bez sensu ekonomicznie. Na razie jednak załamania systemu
podatkowego nie widać, więc nie licz na tylu stronników.
3. Może ci się natomiast dużo bardziej opłacić inna rzecz, mianowicie
postawienie się, walnięcie w stół i zainwestowanie w budowę jakichś
nowych mediów na przykład, dając na to nawet tylko rzędu 5-10 tys. zł,
bo przy nawet setce inwestorów każdy taki będzie w przyszłości
milionerem (źródło: sprawdź kapitał doszczętnie prędzej czy później
skompromitowanych firm typu TVN S.A., Agora S.A. – np. na
gielda.onet.pl – Polskapresse, Presspublica itp.; wartość wszystkich
akcji, w sensie sumy cen rynkowych, to bardzo często co najmniej
wartość księgowa aktywów firmy, nierzadko nawet parę razy więcej). To
jest dodatkowo recepta na teksty, jaki to rynek nieprzyjazny i wobec
tego jaki ty biedny, i że ci się coś należy, i że słusznym sposobem
egzekwowania tego jest zostanie agentem. Nie, nic nie usprawiedliwia
takiej przestępczości przeciwko osobie, udziału w gangu, splecienia
swych interesów przeciwko komuś i jego prawom człowieka. To jest także
grzech główny: chciwość.
4. Tak czy owak NA PEWNO z finansowego punktu widzenia rzecz ci się
nie opłaci(!!!), bo na tym polega rola sądu, żeby ci się to nie
opłaciło(!). NA TYM POLEGA ROLA SĄDU. (2 razy, żebyś przeczytał
uważnie!!!) Natomiast potrzeba sądu wynika z ochrony moralności
publicznej, co jest podyktowane prawami człowieka, chyba też je
popierasz. Nawet na zasadzie pożyczki, korzyści, którą później trzeba
zwrócić, przestępstwo wciąż się nie opłaca(!!!), ponieważ mądry sąd
tak skalkuluje karę, żeby uwzględnić te kalkulacje korzyści u sprawców
i jeszcze je przewyższyć. Nie tylko zwrot korzyści, ale i odsetek oraz
jeszcze czegoś – tak, iż twoje najlepsze osiągnięcia dzięki chwilowemu
posiadaniu pieniędzy najprawdopodobniej to przewyższy i będziesz na
minus. Powtórzę, taka rola sądu, żeby to się nie opłacało, bo taki
sens tego prawa karnego (nie ma prawa, nie ma sądu). Naprawdę głupie,
głupawe jest to chwilowe podniecanie się widocznym większym
pieniądzem. Później się okaże, że nie masz własnego majątku, wszystko
przepisałeś innym, jako ich niewolnik (np. rodziny), nie masz też
pracy, wszystko z obawy przed komornikami. Pomyśl, czy to jest postęp
w twej sytuacji społecznej? (Przestępcy są, czego może z początku przy
zgłaszaniu swego akcesu do mafii nie wiesz, dokładnie skatalogowani. O
to głównie politykom chodzi – o haki, o dużą mafię. NIE o jakieś
włączanie szpiegowania ekranu komputerowego, gdy ktoś tam jest obecny:
do tego wystarczyłby sprzęt oraz wysłanie SMS-a, żeby któryś z
pracowników włączył – w tych nielicznych przypadkach w małej części
Polski, gdy to będzie potrzebne. Tymczasem to jest pseudopowód,
prawdziwy powód to duża mafia i haki.)
5. Pracodawca w większości przypadków NIE MA MOŻLIWOŚCI CIĘ PRZYMUSIĆ
do bycia agentem. Ponieważ albo
a) firma jest renomowana, co oznacza, że wprawdzie wielu jest
chętnych tam pracować, ale z drugiej strony szczególnym skandalem
byłoby, gdyby np. do Internetu wyciekły nagrania – choćby z jakiejś
prowokacji wtórnie przez ciebie zrobionej – dowodzące, że kierownicy
tam rekrutują przestępców. Takie nagranie możesz zawsze robić, np.
dodatkowym telefonem komórkowym w kieszeni czy torebce (lub jeszcze
lepiej ukrytym). Wystarczy później przeglądarką www takiego telefonu
wejść na odpowiednią stronę, wybrać plik i go wrzucić (np.
sendspace.com, odpowiednie blogi opisujące aferę itd.). Pracodawca,
który byłby dla ciebie niemiły, bo nie chcesz być agentem, mógłby się
narazić na poważne straty reputacji; albo
b) firma jest drobna, np. jakaś knajpka uliczna, jakiś mało znany
urząd, ale w takim razie zapewne nie tak dużo chętnych do pracy tam
właśnie się zgłasza – ich udział w rynku pracy jest maleńki. W takim
razie zupełnie bez sensu jest postawa "on taki wielki, my tacy mali;
trudno, trzeba pochylić czoło przed szefostwem". Gdyż o ile w wielu
przypadkach ty możesz dalsze miesiące, nawet lata, nie pracować, masz
alternatywy, możesz brać pożyczki (przecież te np. studia, podczas
których np. młodzież szuka pracy, to jakaś inwestycja w przyszłość, w
lepsze zarobki w przyszłości, więc pożyczka się chyba opłaca?), możesz
poszukać innych prac... o tyle firma bez pracowników nie działa. Jako,
że zapewne jesteś istotą dosyć powtarzalną, taką, jak mnóstwo, możesz
spodziewać się podobnej postawy u innych (np. "jestem u progu kariery,
nie chcę sobie psuć karty") i dlatego jesteś górą. TAK SAMO JEST U
POŚREDNIKÓW (rynek nieruchomości). Klient tu jest górą, pośrednik
nieruchomości nie może go przymusić: "bez remontu nie ma transakcji".
Bo klient bez sprzedania czy wynajęcia tego mieszkania zapewne
przeżyje, jeszcze rok, dwa lata (nie mówiąc o tym, że może znaleźć
sobie dobrych pośredników, nawet u 10 czy 20 zostawić ofertę plus
oznaczyć lokal, żeby z ulicy był widoczny), natomiast firma bez
klientów upada bardzo szybko. Więc solidarność takich jak ty wygrywa
ze (złą) solidarnością (czy korupcją) pośredników. Raczej nie będzie
tak, że wszyscy cię zmuszają, bo szkoda własnej obecności na rynku.
6. Jeżeli roisz sobie inne niż finansowe korzyści, w szczególności
związane z dreszczykiem emocji i radochą z tego, że słyszysz, jaki
ktoś jest "w łóżku" czy w ubikacji, to uprzedzam, że w podsłuchu na tę
osobę, którą ci będą oferować, potrafi być całymi latami 0 seksu (z
wyjątkiem GADEK DRĘCZYCIELI TELEWIZYJNYCH, ZAMĘCZAJĄCYCH TEGO CZŁOWIEKA
TORTURĄ, którzy – żeby ci to zrekompensować – bardzo często wchodzą
wulgarnie na tematy seksu); będziesz się więc czuć, biedactwo,
oszukany-rozczarowany, uprzedzam o tym. Zwłaszcza w Warszawie, aby
wyładować swą frustrację, może to zaskutkować twoim dręczeniem i
nachodzeniem tego człowieka, dokuczaniem mu na ulicy, ponadto będziesz
chciał "wyciągnąć z tej dojnej krowy jak najwięcej" i zarabiać na
nachodzeniu kolesia "na sąsiada" w mieszkaniach i hotelach, żeby
śledzić tam ekran dla tej czy innej skorumpowanej firmy. Taka już
przestępcza ścieżka! Dodatkowa rzecz na sumieniu, często w dodatku
legitymują, ale może ci to już będzie obojętne jak wielu.
****************************************
Jasne? Czyli jest ryzyko wiążące się z wejściem w szpiegowanie,
istotne ryzyko – zawsze się boisz, jakie masz poparcie w
społeczeństwie – a z drugiej strony wizja korzyści w rzeczywistości
kiepska. Czy to z przyczyn prawnych, czy – w skrajnym przypadku, gdy
przestępcy (często we wspólności majątkowej) przegłosowywują już
właściwie legalnych – z przyczyn ekonomicznych (zresztą nie dojdziemy
do tego, budżet by nie wytrzymał, gdy tymczasem na razie nie jest tak źle).
Lepiej już zbierać, już teraz, pieniądze od tych, którzy (rzekomo?) się na
wielkie łożenie w przyszłości godzić będą i w każdym razie chętnie nas
popierają (pkt 2). Ponadto osoba, którą teraz śledzą, jest milionerem (wie,
że go śledzą), zresztą zawsze są możliwe spółki (kwestia nagłośnienia w mediach).
Również "korzyści seksualne", dla niezdrowej ciekawości, są mrzonką,
podsłuchiwać się prawie nie da, taka tortura, na ekranie nic ciekawego nie
ma. PRAWDOPODOBNIE EWENTUALNE ŚLEDZTWO UDA SIĘ W 100%(!) FIRM I BĘDĄ TWARDE
DOWODY NA PRZESTĘPCZOŚĆ, wykonano już w tym zakresie m. in. symulacje
matematyczne i projekty metod śledztwa - będziesz zaskoczony/a, że
choćby nawet nikt poza przestępcami nie nadawał się do zeznawania, uda się
na pewno przygotować dowody przestępczej działalności w 100%(!) firm.
3 podstawowe źródła świadków, czyli przesłuchani pracownicy, kierownik/
właściciel (zamieszani są też w przestępczość remontową, związaną z
dźwiękami) oraz zgłaszający się ci, którzy pracy przy przestępstwach nie
chcieli podjąć, to już ok. 40-90% firm (nawet bez stosowania wykrywaczy
kłamstw), a są jeszcze i inne metody, które ABSOLUTNIE NA PEWNO
zwiększą tę liczbę do 100% - zupełnie nie leży w Twojej mocy temu
zapobiec. Powodzenia dla "mądrzejszych" i "wiedzących lepiej".
!!! PAMIĘTAJ: RACJONALNIE
POSTĘPUJE TEN, KTO DO CELU DĄŻY NAJMNIEJ RYZYKOWNYMI ŚRODKAMI !!! Bierz
od rodziny, skoro cię tak popiera, że aż się okradać daje -- bierz bez tych
przestępstw!!! Niniejszy skandal to przykład obrotu pieniędzmi (łożenia
przez jednych na drugich, dobrych na złych, w odpowiedniej proporcji ilościowej),
który asymptotycznie nie ma pokrycia w powiększonym bogactwie (czy raczej tym mniej
go ma, im bardziej afera staje się duża, a to skądinąd pożądane), każdy tylko
dostaje swoje "sto milionów", i jego prawdziwa "wartość dodana" jest zawsze UJEMNA -- jako ryzyko odsiadki czy strat
finansowych! Możesz się oszukiwać, że masz pieniądze i to jest korzyść, ale to
wybór głupiego w świetle innych opcji. Bo pomyśl, skoro obecnie nie tak źle z
poziomem przestępczości i obciążenia gospodarki (inflacja nie szaleje, państwo i
sfera budżetowa nie bankrutują; "agentów" w skali kraju, wliczając wsie, jest
obecnie ok. 10%) i dlatego
tylko dzięki dodaniu rodzin przestępców masz nadzieję na zwycięstwa wyborcze,
skoro one cię tak popierają, że aż się wyzyskiwać dają, to może po prostu
ich poproś, bierz od nich, tak zwyczajnie -- po co te dodatkowe przestępstwa przy obrocie, to dodatkowe ryzyko...
(A, zwróć uwagę, obciążenia po drugiej stronie, tej wyzyskiwanej przez ten
system, będą jeszcze rosnąć, o ile przestępców będzie przybywać; co jest
Twoją nadzieją i naturalną koleją rzeczy wobec odchodzenia staruszków na emeryturę
i wchodzenia na rynek młodzieży o innej mentalności.) Zapamiętaj tę argumentację
(o solidaryzowaniu się), zapisz ten e-mail, bo ta prawda dotyczy też wszystkich
tego typu ewentualnych nagonek w przyszłości, wszystkich takich "genialnych" ofert
korupcyjnych polegających na rozszerzaniu mafii i niszczeniu państwa prawa,
choćby wobec jednostek.
Powyższy idealny dowód na to, że zostawanie dla pieniędzy członkiem
państwowej mafii jest głupie, być może nasuwa niektórym następującą wątpliwość:
"PRZECIEŻ do wygrywania wyborów w warunkach
jawności wystarcza np. 60-procentowe popieranie mafii w narodzie; w związku z tym ja
mogę liczyć na wzięcie po X złotych bez przestępstwa, po prostu dzięki znajomości (od tych,
co sami nie są przestępcami, ale są łaskawi), tylko od np. 60% swego otoczenia, tzn. po X zł
od każdych np. sześciu na dziesięciu osób z mego przykładowego kręgu, jeśli poproszę, bo to
niby (jak może wierzę) rozdawanie przez legalnych bandziorom jest mimo wszystko może całkiem
możliwe i zyska poparcie, i będzie bezkarne ("ci oddadzą mi to za darmo i bez żadnego
powetowania w wyborach") - PODCZAS GDY popełniając
przestępstwo mam to samo dające się wyciągnąć X zł od 100% z nich, tzn. po X od
dziesięciu na dziesięć z takiego przykładowego kręgu (na siłę, bo większość parlamentarna
rządzi wszystkimi), czyli wychodzi wyraźnie więcej". Odpowiedź na tę pozorną lukę w ww.
idealnym dowodzie jest następująca (dowodzie, powtórzmy, wystarczającym obecnie dla ludzi
inteligentnych i mającym w założeniu demokrację i wiarę w demokrację, w możliwość demokratycznego
założenia mediów i uczciwego wygrywania wyborów przez osoby reprezentujące dobre stronnictwo, bo
czemu nie: każdy zresztą może zakładać spółki, media i partie, nie ma tyle Policji, by wszystkich
nadzorować i zabijać i by skutecznie stłumić naród). Otóż, odpowiadając: PO PIERWSZE,
istotnie, popełniając przestępstwo dostaje się na pierwszy rzut oka nieco więcej, bo władza
polityczna zapewnia nam datek od wszystkich: w powyższym, bliskim granicznemu przypadkowi
(graniczny to poparcie 50%), należałoby porównać dziesięć dziesiątych, czyli całość zebranej kwoty
w razie przestępczej zbiórki z udziałem rozdzielającego pieniądze państwa (podatki), z sześcioma
dziesiątymi tego wskutek zbiórki udanej tylko u "łaskawych" - i widać już wtedy, że
prawdziwy zysk, tzn. zysk względny wobec proponowanej tu alternatywy ze zbiórką (jeśli
faktycznie jest się, będąc przestępcą, tak popieranym w narodzie - bo może wcale nie...),
wynosi tu np. zaledwie 40% oferowanej za przestępstwa sumy. Czyli np. nie 1000 zł, lecz 400
zł. Podobnie, gdyby poparcie było bezpieczniejsze i wynosiło np. 70%, prawdziwym zyskiem
byłoby nie np. 1000 zł, lecz wtedy 300 zł. Tymczasem wiadomo, że prosty rachunek ekonomiczny
skłania oferentów do korumpowania czy szukania chętnych kwotą z zasady niewyższą niż ta,
która wystarcza do przekonania tylu osób, ile oni przekonać muszą - oferowane za przestępstwa
kwoty są, przy racjonalnym rachunku ekonomicznym, bliskie pewnemu minimum, poniżej któremu
coś się w ludziach często łamie (cena taka, by np. popyt pracodawcy był równoważony przez
taką samą liczbowo podaż chętnych pracowników - nie niepotrzebnie za dużo, ale i nie za mało);
jest to żelazna zasada racjonalnej ekonomii, że za dużej zapłaty kontrahentowi niepotrzebnie
się na wolnym rynku ("giełdzie ofert") nie oferuje. A to oznacza, że gdyby choć trochę
zmniejszyć przykładowe 1000 zł, np. do 900, do 800, do 600, bardzo szybko spadać będzie
liczba chętnych: przy 300 czy 400 zł, na tym przykładzie oceniając, gruba większość powie "to
się nie opłaca", "po co ryzykować za tak niewiele"(!) - ty prawdopodobnie również! To oczywiście
przykład, konkretne liczby są tu bez znaczenia. Wyjątki w rodzaju najbiedniejszych odłóżmy na
bok, bo ci najbardziej biedni to zawsze najmniej liczna grupa, podczas gdy trzeba patrzeć na to,
jak najgłówniejsza część powinna podejść do sprawy. PO DRUGIE, w rzeczywistości przewaga
pieniędzy możliwych do zebrania drogą państwowo-przestępczą w porównaniu z drogą normalną - przy
niniejszej racjonalnej analizie - jest jeszcze mniejsza, z tego prostego względu, że (jak
sam na swym przykładzie widzisz) powiększa się liczba skorumpowanych, przestępców, trwa przecież
nabór. Skoro zaś będzie tego więcej, a z drugiej strony mimo wszystko agentów jest np. 10%, zaś
polega się w kręgu poparcia głównie na nie-przestępcach, a jednak łaskawych (ci np. mieliby
tworzyć łącznie z 50%), to w takim razie jasne staje się, że ciężary ściągane od tych
"dobroczynnych" nie-przestępców np. przez podatki czy (pośrednio) przez wyższe tu i ówdzie ceny
będą jeszcze większe niż teraz, bo ich liczba maleje, a rośnie liczba tych, co pieniądze
biorą: muszą oni być odporniejsi, być gotowi (bezkarnie i za swą zgodą, bez nawet kar
finansowych) oddawać nawet więcej niż to obecne X! Wniosek: choć w przypadku przestępstwa
zbierasz np. po X zł aż od 10 osób na 10, to przy normalnej zbiórce powinno ci się udać, jeśli
słusznie liczysz na poparcie, zebrać np. po 1,2 X (jeden i dwie dziesiąte X) od, za to, mniejszej
liczby osób... Jest więc lepiej niż na początku tego akapitu zarzucano. Wniosek: zysk względny, czyli
ten prawdziwy, przy np. 60% poparciu społecznym to nie zaledwie 40% oferowanej kasy, ale wręcz jeszcze
mniej, np. 30% (a przy np. 70% poparcia zysk ten to nie 30%, a np. 20%, czyli np. 200 zł zamiast
reklamowanego 1000 zł). Sam się zastanów, czy dla takich groszy opłaca się ryzykować karę,
na pewno dotkliwą, ale większość ludzi zrozumiawszy to oczywiście powiedziałoby "Nie" (bo, powtórzmy,
przykładowe 1000 zł to dobrze dobrana oferta, bliska typowemu minimum opłacalności, czy raczej temu
wymaganemu, by osiągnąć pożądaną skuteczność korumpowania).
----------------------------------------------------------------------
SZKODLIWOŚĆ i powody, by ścigać agentów zawodowych zajmujących się
nielegalnym szpiegowaniem:
1/ ZŁODZIEJSTWO W ASPEKCIE EKONOMICZNYM: zabierają innym nienależnie
to, co nie wynika z umowy społecznej i prawa, pozbawiają ich tego
uzyskując zupełnie bezpodstawnie (a nawet szkodliwie: szkoda, nawet
drobna, dla praw człowieka) przewagę nad innymi. (Tu zwrócić uwagę na
1-głupotę i 2-nieskonsultowanie z odpowiednią liczbą bliźnich tego
procederu, bo wystarczyłoby zrobić zrzutkę bez przestępstw wśród iluś
np. krewnych.) To z podatków idzie, nie z jakiegoś "dodruku" (nawet
przy dodruku choć pieniądza może być dowolnie dużo, to Produktu
Krajowego Brutto, czyli konkretnych rzeczy, nie, czyli tak czy inaczej
przejmujesz od innych bogactwa i udział w życiu gospodarczym).
2/ UDZIAŁ W GANGU W ASPEKCIE SPOŁECZNYM. Jest to szczególnie
szkodliwe, gdyż gang jest polityczny, a jego działalność wroga prawom
człowieka. Ty zostajesz małym bandziorem, ale polityk jest wielkim
bandziorem. Bez problemu zrobi cię "w bambuko". Uzyska szczególną
władzę dzięki istnieniu mafii. Stanie się superpotężny, totalitarny.
Co najgorsze, nieuchronna w przypadku *gangu* zmowa milczenia,
nieistnienie tematu w mediach itd. oznacza, że praktycznie nie ma na
to wszystko rady. Nie ma sposobu na jakieś umowy z politykami itd.,
rozliczanie ich. Wszystko jest tajne. TYMCZASEM: wielki bandzior,
jakim jest polityk, oraz mały bandzior, jakim jesteś ty, jako jego
zadowolony elektorat, są połączeni bardzo ściśle i jedno potrzebuje
drugiego. Jasne? W tym tkwi szkodliwość przestępczości zorganizowanej
politycznej w aspekcie społecznym w sensie wartości dodanej tego
przestępstwa, jeśli pominąć konkretne przestępstwa. Jest to w zasadzie
grobowiec demokracji. W dodatku (drugi tragiczny element tego gangu,
obok polityków) *media* biorą i kryć można już właściwie wszystkie
afery, sprzedawać tematy, wystarczy często, że kilka mediów (część,
nie wszystkie) "jako pierwsze nie powie". Później może nie być
śledztwa, urząd nie wygada, kto wziął, itd., oni zawsze są lojalni...
oni nikogo nie korumpują...
3/ dla niektórych(!) ważna jest OCHRONA PRYWATNOŚCI, jako prawa
człowieka – niestety już może wielu się godzi na to, że to nie takie
ważne; poza tym kwestia remontów, przekazu podprogowego, zupełnie
skandaliczna i to jest już dno
4/ PRZYCZYNY RELIGIJNE I EUROPEJSKIE WARTOŚCI CYWILIZACYJNE: tragiczny los
ofiary, gdy wszyscy dookoła mało przychylni lub wrodzy, współczucie z nią
także w związku z problemem stalkingu (i jak tu wiązać swój interes i swą
przyszłość z czymś tak złym!), grzeszność takiego szpiegowania (fragmenty
2491-2492 Katechizmu Kościoła Katolickiego; także: KKK 2235 w związku z
Evangelium Vitae Jana Pawła II, pkt 74, ustępy 2-3; w dodatku czasem, na
zasadzie związków jednego z drugim, może też ze szpiegowania wyniknąć pomaganie
w torturowaniu tej osoby i prześladowaniach - bo jest dostęp bardzo złych ludzi
do informacji), może też prowokuje to do kłamstwa, a w każdym razie na pewno
skutecznie odciąga co najmniej część ludzi od religii. Zauważmy też:
niedemokratyczność kwestii 1 (bezprawność, obojętność na to, że złe prawo
nie przejdzie, że generalnie tego nie chcemy) oznacza zarazem wejście w
konflikt z zasadą miłości bliźniego (są po prostu "łupieni" z pieniędzy, a
podatki będą rosnąć, jak np. ten VAT, co kosztuje każdego kilkadziesiąt zł
miesięcznie, zapaści np. w ZUS-ie w przyszłości), podobnie jak zresztą cały
ten udział w gangu przeciw drugiej osobie. "Będziesz miłował bliźniego jak
siebie samego", miłował nawet nieprzyjaciół, wzajemna miłość wśród chrześcijan
itd. Swoją drogą: czy wiesz, że tak pozornie niewinna i zabawna
rzecz, jak podawanie przez Internet (odczytywanego z kamer) położenia ofiary
nielegalnego szpiegowania w budynku, na co może będą próbowali cię
namówić, to pomocnictwo w ciągłym straszliwym torturowaniu człowieka (z art.
190a KK)?! Każdy nieuprzedzony człowiek chyba zgodzi się, że za tortury
należy się więzienie; ograniczanie tego do ryzyka czysto finansowego jest
antyludzkie, a dla ofiary niesatysfakcjonujące. Tymczasem zobacz, na czym
oferta pracodawcy polega. Podajesz to położenie i informacje przez streaming
wideo NAJGORSZYM BANDYTOM (pracownicy TV, nawet pewne pracownice regionalnego
warszawskiego) - tym samym, którzy od ponad 2,5 roku własnymi podprogowymi
oraz głośnymi szeptami próbują doprowadzić mózg tego człowieka do szaleństwa.
Ci z kolei klikają odpowiednie punkty w programie
komputerowym ECHELON-u, żeby na właściwe punkty metalowe na otwartym
powietrzu "założyć" we właściwej chwili ten podsłuch! Żeby ciągle widzieć,
gdzie ten człowiek jest! I to jeszcze może byłoby dla niektórych nie brzmiało
tak zupełnie źle, sensacyjnie, ale ci sami ludzie uruchamiają non stop tajne
instalacje dźwiękowe we wszystkich dostępnych publicznie z ulicy oraz z
ogłoszeń nieruchomości i od pośredników budynkach - te mianowicie, w których
pobliżu jest śledzony Niżyński (mały promień np. 150 m terenu). One - te tzw.
instalacje czy remonty, oparte na masowo zabudowanych telefonach komórkowych
ze specjalnym systemem - się właściwie automatycznie włączają w zależności od
położenia tego człowieka, co wiedzą na zasadzie dekodowania fal, cyfrowego
radia... zależy to od tych bandziorów na centrali w TV, od informacji o
Niżyńskim w ich komputerach... I w efekcie jest on torturowany szeptanymi
szeleszczącymi, podprogowymi ścieżkami (straszliwie męczące, rozrywa umysł,
uniemożliwia koncentrację!) całą dobę od ponad 2,5 roku. Wszystko dzięki
znajomości położenia, ruchu, obecnego miejsca tego człowieka (na całe miasto
przecież tego nie włączą); wprawdzie często to dzięki pomocy Policji, a obraz
z kamer jest w Internecie. To nie bajka, ty tę torturę jeszcze w słuchawkach
usłyszysz, jeśli cię do nich dopuszczą, rozdadzą szpiegowski telefon odpowiednio
oprogramowany (a jest trochę takich, co słuchają jego życia). Pomyśl 3 razy, zanim się do pomagania w takim podawaniu
położenia czy czynności ofiary zapiszesz! Generalnie, ten podsłuch
NIELEGALNY - i jedyny, którym się w telewizji obecnie zajmują - służy przede
wszystkim prześladowaniom i torturom, człowiek nie ma własnego życia ani myśli,
wszystkim sterują ich (tych bandziorów, którzy będą dzwonić i robić "gorącą
linię") podprogowe sugestie szeptane, od których Niżyński nie może uciec - przez
lata doskonalili te umiejętności. Ofierze tego podsłuchu ustawiono nawet rodzinę
tak, że w domach i mieszkaniach znani bliscy krewni też mają instalację
dźwiękową (w najgorszym razie robi ją sąsiad i słychać przez połówkę sufitu).
Nie ma gdzie uciec od dźwięku.
----------------------------------------------------------------------
Ostrzeżenie!
NIE DAJ SIĘ WCIĄGNĄĆ NA ZASADZIE "MUSISZ MIEĆ TELEFON PODSŁUCHOWY, JEŚLI TU
PRACUJESZ" (albo właśnie przeciwnie: telefonu podsłuchowego możesz nie mieć,
ale "musisz tu w kąciku pracować przy komputerze i programie dotyczącym
ekranu tego człowieka", a w razie potrzeby włączać to wykradanie ekranu
anteną z przetwornikiem) - gdzieniegdzie tak mogą mówić. Nie oglądaj nic
o śledzonej osobie, nie pracuj przy programie do podglądu ekranu (firma
w końcu będzie zmuszona takich porządnych też zatrudniać, naprawdę nie od tego
kierownika to zależy). Postaw sprawę na ostrzu noża, bo masz przewagę,
choćby wszyscy szefowie w danej branży przedsiębiorców byli jednomyślni! To dla
pracodawcy pracownik jest sprawą życia i śmierci, ty możesz tej pracy nie mieć i
pewnie jakoś przeżyjesz, natomiast oni muszą mieć ludzi na stanowiskach, więc im
ich trochę zabierzmy. To jest ważne, od tego zależy Twoja przyszłość, to dobrze,
że państwo ma ścigać takie rzeczy, bo później straszne nagonki z tego powstają -
powszechne poniżanie i kopanie człowieka, i wymuszone problemami
uciekanie z miejsca na miejsce - aż do samobójstwa ofiary włącznie (w tym przypadku
takie 2 próby miały miejsce, są nawet zdjęcia pociętych do dna żył w Internecie),
poza tym żeby skutecznie chronić prywatność, nie można ograniczać ścigania do
jakichś stosunkowo bardzo małych, może nawet nieznanych komórek, których
odpowiedzialność następnie już w ogóle będzie pod znakiem zapytania. A zatem nie daj się nabrać na argumenty ludzi, których podejście
jest już spaczone i nie odpowiada temu, co powszechne w społeczeństwie.
To, że jest nadajnik (ktoś nadaje) i jest emisja zaszyfrowana, nie znaczy, że
każdy ma prawo to sobie deszyfrować i odtwarzać lub np. odbierać aparatem
telefonicznym; tak samo np. nie możesz podglądać ekranu cudzego komputera przy
pomocy trojanów (podrzucone programiki szpiegujące) czy nawet jakiegoś
Sygnity tylko dlatego, że on się samorzutnie wypromieniowywuje w prostej nawet,
niezaszyfrowanej postaci. W ogóle zresztą poszczególne obiekty fizyczne dookoła są
w rzeczywistości małymi nadajnikami radia FM, na zasadzie tzw. przesunięć Dopplera
odbijających się (we wszystkie strony, tzw. rozproszenie) fal
elektromagnetycznych: życie każdego człowieka (bez niczyich
starań!) mocą samej fizyki emituje się jako zwykła i nijak nieszyfrowana
modulacja FM, jak w radiu, tylko w bardzo wąskim paśmie i
nachodząc się na nim z cudzymi – potencjalnie bardziej odległymi,
więc słabsze są ich fale – a przecież mimo to nie mamy prawa się
nawzajem inwigilować w mieszkaniach czy nawet gdzie indziej. Sowieci zresztą,
wykorzystując ten fakt, już w 1946 r. budowali (zwykłe, ręcznie
nakierowywane) radary do podsłuchiwania z daleka i przez ściany, bez używania "pluskw" (podrzucanych
nadajników), zob. www.archive.org/stream/congressionalrec113ounit#page/n196/mode/1up
(druga strona artykułu w Congressional Record z 1967 r. - kronice parlamentu
USA). Prawa przysługujące ludziom są niezbywalne, ochrona prawna nie zależy
od decyzji przypadkowych, nawet niepełniących funkcji publicznych (a już na
pewno nieuprawnionych do takich decyzji) osób: przecież nie będzie tak, że
"komuś się chciało, żeby X był publiczny" i to już wystarcza, teraz każdy
może X słuchać (na zasadzie decyzji jakiejś wobec niego "nadosoby": może
jeszcze przy tym wyemitują, w jakiejś jeszcze innej i tym razem
zaszyfrowanej postaci – bo to, co telefony podsłuchujące Niżyńskiego
odbierają, jest cyfrowo kodowane – te dźwięki z podsłuchu, może tylko
zakrzyczą, że temu człowiekowi już nie przysługuje prywatność, życie
osobiste, dostępne tylko dla siebie i doń z własnej decyzji wciągniętych...
co za różnica, jedno bezprawie, bez specjalnych ustawowych uprawnień nikt
drugiego podsłuchiwać nie może, nawet tak rzekomo "tylko poza domem", bo to
wykrada informację o życiu prywatnym drugiej osoby, np. o tym, gdzie jest,
dokąd się przemieszcza i co kolejno załatwia). Ustawa wymaga jeszcze, do
przestępstwa, posługiwania się urządzeniem lub oprogramowaniem. Jest taka
zabawka w telefonach, ale z tego nie korzystaj, nic ciekawego (normalny
dźwięk) a szkoda życia na pobyt w nowych lub zagranicznych więzieniach.
Konstytucja daje gwarancje w zakresie ochrony prywatności i tajemnicy
komunikowania się. Prawa do stałych informacji o poczynaniach obcej
prywatnej osoby w ramach jej życia prywatnego nie masz, bez względu na to,
że ktoś może wkłada starania, by te dane podawać innym. Uwierz, prawnie
jesteś na przegranej pozycji (mimo plotki o korupcji w Sądzie Najwyższym,
którą wzmiankuje blog), w zasadzie do przestępstwa wystarczy, że pozyskujesz
informacje, sama obsługa np. urządzenia podsłuchowego może nawet być w
rękach innej osoby (taki podział ról przy współsprawstwie); możesz nic nie
obsługiwać, a będziesz odpowiedzialny, bo z gotowego w zmowie z tamtym
pozyskujesz informacje, np. słuchasz obok przy stoliku. Konstytucja w tej
sprawie przesądza: KAŻDY człowiek ma pewne niezbywalne prawa, w tym
te, z których wynika bezprawność inwigilowania, zwłaszcza uporczywego
inwigilowania, prywatnego życia drugiej osoby; także wszelkiej jego
komunikacji z innymi osobami, a to jest spora część tego, co można
podsłuchać, najlepsze kąski. Wszelkie dotychczasowe orzecznictwo też jest
przeciwko tobie. NIE MYŚL JEDNAK, ŻE OD POJEDYNCZEGO SPOJRZENIA NA EKRAN W
INTERNECIE LUB POSŁUCHANIA GROZI CI WYROK! Uczestnictwo w grupie
przestępczej wymaga przestępczej zmowy, tj. dogadania się, że będzie się
przestępstwa popełniać. Natomiast samo przestępstwo szpiegowania
nielegalnego może być, w przypadku jednokrotnego posłuchania np. przez
minutę czy pooglądania ekranu, znikomo lub mało szkodliwe, w tym drugim
przypadku nie ma procesu, jest tzw. warunkowe umorzenie postępowania.
Najszybsza droga do pójścia do więzienia to udział w grupie przestępczej, a
najprostszym sposobem, by zostać jej członkiem, jest pracować przy
szpiegowaniu lub wziąć szpiegowski telefon (nawet, jeśli to uczynisz, zawsze
jeszcze możesz poprawić swoją sytuację zwracając go jak najszybciej).
----------------------------------------------------------------------
Jeszcze słowo o tzw. okolicznościach łagodzących. Zawsze jest
część społeczeństwa gotowa wierzyć, że w ich (trudnej) sytuacji poniekąd
usprawiedliwione jest popełnienie przestępstwa. Mylą oni umiejętność
opowiedzenia racji, na podstawie których zdecydowali się na przestępstwo, z
usprawiedliwieniem; te właśnie racje – z okolicznościami łagodzącymi.
Prawdziwe okoliczności łagodzące są wymienione w ustawie (i to
wszystko): są to np. zeznawanie, współpraca z organami ścigania w
razie śledztwa; pojednanie się z ofiarą; młody wiek; mniej istotne
pomocnictwo lub np. zamiar tylko ewentualny (a nie pewność); popełnienie
pomocnictwa w przestępstwie, którego jednak następnie nie dokonano;
rezygnacja ze złej pracy i/lub naprawienie szkód (tu też cała kwestia
"stażu", jak długo się uczestniczyło w złu). Podałem przykłady, tymczasem
ludzie wierzą, że co innego może być okolicznością łagodzącą: np. naciski
ze strony pracodawcy, brak pieniędzy. Na wstępie zauważmy, że to są liche
powody, bo każdy tak może powiedzieć, zmyślić coś trudnego do sprawdzenia,
inni nie zaprzeczą (może nawet też tak powiedzą) i złagodzenie kary gotowe,
podczas gdy to może być nieprawda (np. sam szef może się nie przyznawać do
nacisku). Ale abstrahując już od tego, czy to jest prawda, wchodzi się tu
przecież tylko na kwestię "DLACZEGO popełniłem przestępstwo?". Myślą
sobie niektórzy być może, że istnieją bardziej i mniej niechlubne powody,
dlaczego się źle czyni. Otóż jest to rozróżnienie bardzo niewyraźne;
istnieją nurty prawne, które je popierają, ale opierają się one raczej na
bieżącej polityce państwa – pewne szczególne przypadki, np. groźny
rozrastający się ruch społeczny ludzi robiących coś z głupoty lub nienawiści
do systemu społecznego (powód do ostrzejszego karania: np. w słynnej sprawie
palenia samochodów we Francji) albo bardzo rzadki przypadek skrajnej biedy,
gdy dosłownie i autentycznie głoduje się, a nikt w całym kraju nie chce
pomóc (powtórzmy, wyjątek, powód do łagodniejszego karania). A zatem w
pewnych szczególnych sytuacjach pojawiają się "motywy zasługujące na
szczególne potępienie" (rosnący w siłę ruch) lub na złagodzenie kary (bardzo
nieliczne przypadki). Natomiast to, z czym mamy prawie zawsze do czynienia,
to jest klasyka motywów, klasyka przestępczości. "Chcę mieć więcej
pieniędzy" (tu wyliczaj, na co ci się to przyda, całkiem słuszne racje,
na żadne przecież filmy porno). "Mamy mało pieniędzy, a trzeba na
wykształcenie dzieci". "Były naciski". "Dużo ludzi już w to
weszło". To jest klasyka! To nie obniża ani trochę, ani trochę nie
usprawiedliwia – to nie jest sytuacja, w której "bardziej" można
(wolno) popełnić przestępstwo, słabszy jest odważnik, który od tego
odstręcza! (Może wręcz przeciwnie powinno być: jest duża pokusa -
silna motywacja - to tym większy powinien być odważnik, tym większa grożąca
kara? Zastanów się nad tym.) Państwa nie interesuje, co masz w sercu, tu nie
o religię ani nawet o moralność chodzi, a o pewne standardy, obyczaj: ludzi
interesuje skutek, konkretne przestępstwo. To chcemy wykorzenić. A zatem
wszystkie konkretne drogi, które do niego prowadzą, zwalczamy NA RÓWNI.
Inaczej bylibyśmy niekonsekwentni, może źle napisaliśmy ustawę, może nie te
wartości reprezentujące pożądany kształt społeczeństwa ona odzwierciedla (bo
jak: "chcemy, by ci bogatsi nie robili czegoś, a ci biedniejsi już mniejsza
z tym" – może tak to powinno wyglądać? albo tak: "by firmy nie czyniły
zła, ale ci, od których odpowiednio bogaty człowiek czegoś chce, już
mniejsza z tym"? ale chyba nie o to chodzi, a realnie i autentycznie o te
konkretne zasady, np. nieuczestniczenie w przestępczości zorganizowanej,
ochronę prywatności, ZE STRONY WSZYSTKICH, NA RÓWNI). Jeszcze raz poddaję
pod rozwagę przewrotne postawienie sprawy, w którym twoje okoliczności
łagodzące zostają, jako pokusy i sytuacje związane z szczególnie istotnymi
momentami decyzyjnymi, uznane za powód do tym ostrzejszego karania tych,
którzy w chwili próby zawiedli. Niesprawiedliwe? Nieludzkie? Niekoniecznie.
(A są na to "precedensy", są takie przepisy w kodeksie: np. o surowszych
karach dla tych, którzy z popełniania przestępstwa uczynili sobie stałe
źródło dochodu. Przecież to jakże uzasadniony przypadek, jak ładnie racje
można wytłumaczyć - "potrzebuję pieniędzy", "[za] biedny jestem".) W każdym
razie może już lepiej nie wnikajmy w psychologię przestępcy. Zauważ,
przestępca nie jest kosmitą, nie jest z innej planety albo innej gliny.
Każdy ma swoje powody, ale one automatycznie nie stają się przez to
okolicznościami łagodzącymi, nie licz na jakiekolwiek drgnięcie wyroku z
tego powodu, bo to byłoby nieporozumienie. Zbyt duża sprawa, zbyt głośna,
choćby i bez nagłośnienia (a są dobre powody, by tak czy inaczej wszystkich
pociągnąć do odpowiedzialności karnej, nie tylko górę – karanie,
choćby surowe, samych przedsiębiorców nie zapewnia utrzymania dobra).
Pamiętaj, państwo, które jest w sprawach zasadniczej wagi zniewieściałe, to
państwo, które już ustępuje przed gangami i klikami, układami, w dalszej
perspektywie: totalitaryzmem przestępczym.
----------------------------------------------------------------------
Zapamiętaj te 5 mądrych spostrzeżeń, 5 wskazówek
zwłaszcza dla młodych(!) na rynku pracy i rozsyłaj to wszystkim
znajomym. Bez względu zresztą na Twój wiek i to, jakich masz
kolegów w książce adresowej, na to, że to może stare pryki. 1) "Naciski"
to nie jest wymówka przed dobrym sądem, tylko takich się spodziewaj.
Dolicz to sobie do innych karygodnych powodów popełniania przestępstwa, jak
np. korupcja, uleganie pieniądzowi. Co najwyżej ci tego nie poczytają za
powód do zaostrzenia kary, to już i tak jest duże miłosierdzie i ukłon w
stronę inspirowanej religią wyrozumiałości, "litości dla grzeszników"(!). 2)
Nie podniecaj się tak, że "prawie na pewno śledzony do tego miejsca nie
przyjdzie, wobec czego ja nie popełnię przestępstwa; »spoko«,
jestem niewinny" - to błąd. Uczestnictwo w grupie przestępczej zasługuje
na więzienie (już z samego kodeksu karnego to wynika, że nic innego i żadna
kara w zawieszeniu - ewentualnie może czasem być wyjątek, ale to raczej nie
dla takich przypadków, jak Twój); ta grupa nie jest bynajmniej MNIEJ groźna
od innych (przeciwnie, udział władz kraju, spiskowanie z rządem jest
szczególnie groźne). Te kary, jakie będą, w okolicach 1 roku na przykład,
będą naprawdę minimalne i to właśnie przez to, że sprawców jest tak dużo -
minimalne, jakie wciąż są dosyć dotkliwe, nie będzie miało sensu wołanie o
niższe (nie licz na to, że "'nic' nie zrobiłem(-am), to już kary istotnej
nie będzie", bo szkody z zapisania się do TAKIEGO gangu, konspirującego z
rządem przeciwko jednostkom, żeby za kasę im świństwa robić, są zawsze
– w ten sposób ludzie mogą być całe życie na podsłuchu, ten np. jeden
śledzony jest 24h na dobę już od 11 lat, słuchają każdego ruchu; nie podoba
się takim członkom nagłaśnianie, nie plotkują, nie podoba się dobra polityka,
dobre partie, przychylne prawom człowieka, jakoś nie mogą powstać, zebrać
podpisów za powstaniem... nikt go nawet nie wpuszcza do mieszkania, choć
dookoła wszystko gra dźwięki-tortury, całe ulice...). W szczególności coś
takiego, jak zmowa (nieformalna umowa) przestępcza, oznacza już uczestnictwo
w grupie. 3) Znowu te "naciski". Człowiek ma
ochotę takich po twarzy lać... MA PRZEWAGĘ NAD
PRACODAWCĄ (choćby drobną), a i tak wchodzi w rzecz, rozpieprza
cały kraj, bo "naciski" były, bo "tu każdy to robi", "nie podoba się, to idź
sobie i już nigdy nie wracaj do żadnego takiego miejsca". MA PRZEWAGĘ, TAKŻE
LICZEBNĄ NAD 1 SZEFEM, A ROZPIEPRZA I PSUJE WSZYSTKO!!! Potem nic tylko
Platformy i PiS-y chcą tacy widzieć (jaki to skandal, że od 2,5 roku nad tym
człowiekiem się znęcają, robią mu bez ani pół minuty przerwy, tortury
dźwiękowe, a w Sejmie nie ma tematu - jak można powiedzieć, że ten Sejm choćby
w jakiejś swej części dobrze funkcjonuje! i jaka to hańba dla narodu, że wieść
się nie rozeszła, że te główne partie zamieszane wciąż tak są wynoszone na rękach
Polaków do władzy!). Młody człowiek na rynku pracy ma przewagę, może nie.
gigantyczną, ale jakąś tam ma, nad pracodawcą, bo on może ewentualnie pracy
nie mieć, może sobie przedłużyć fazę licealną życiu, może uzyskać pożyczkę,
może pożyczyć od rodziców lub nawet oni pożyczą np. z banku, ... może
poszukać dłużej, znajdzie się jakaś praca w lepszym miejscu ... Nie, on
ulega naciskom i uważa się za usprawiedliwionego. A pracodawca? Dla firmy
pracownicy to jak krew. Kwestia życia i śmierci. Zapamiętaj idee popytu i
podaży, i równoważenia się ich przy odpowiedniej (tej racjonalnie stosowanej
na rynku, np. pracy) cenie. To nie jest tak, że do tej firmy zawsze będą
przychodzić tłumy i ona na pewno sobie dostatecznie dużo chętnych znajdzie,
np. starszych; prawdopodobnie przychodziło właśnie tyle, ile trzeba, zanim
ten spam wysłano do milionów. 4) Pojmij, że co roku (a, podobnie, raz
do roku jest gorący okres rekrutacji młodzieży) ta ich firemka traci 1/5
personelu (i to zwykle, u tej biznesowej drobnicy, nie jest tak, że są
tłumy, które tam chcą pracować: jest równowaga ekonomiczna, która kształtuje
ceny, zaś firma nie ma dowolnie dużo pieniędzy; to oznacza, że chętni
zgłaszają się dość rzadko, ale dzięki temu cena pracy może być nie za
wysoka). Wynika to właśnie stąd, że młodzież tam pracuje. Młody chce
czegoś na czas studiów, ale generalnie nie po to się zdobywa
wykształcenie, by pracować w knajpie czy na stacji benzynowej. Jasne? Więc
to jest rzecz na czas studiów, może są pewne fluktuacje, jedni pracują
krócej, drudzy dłużej, ale średnio nie więcej niż np. 5 lat w jednej
firmie. A to oznacza, że w czasie, gdy (prawdopodobnie) ty będziesz
szukać pracy, tam właśnie stracili czy tracą 1/5 personelu. To jest istotny
cios. Ten spam może zaburzyć dotychczasową równowagę, a pieniędzy nie
ma przecież dowolnie dużo dla takich firm, już i tak strasznie drenuje się
budżet. I żadna ofiara w postaci niepodjęcia pracy nie jest na marne, bo
ty nie jesteś jednostką odrębną, tylko - jak każdy - częścią tej czy
innej fali społecznej, pewnie wielusettysięcznej, która np. uważa
argumenty z tego maila za słuszne. A zatem proces decyzyjny w twojej głowie
wobec zastanych warunków to też coś, co niejako automatycznie wobec tego
powtarza się u tłumów innych ludzi. 5) Nie licz na "ochronę" wynikającą z
niezebrania twoich danych osobowych przez szefa!!! Bo i tak może bywać.
PO PIERWSZE, to jest często pic na wodę na początek, żeby cię wciągnąć i
zachęcić. Potem np. będzie wymagać nru konta bankowego ("a co, może 1-szego
mam latać do firmy z 25 tys. zł pensji dla wszystkich w gotówce?!"), inaczej "do
widzenia" - ale to się okaże dopiero później - albo... no cóż, jesteś utrwalony/a
na jego kamerach, albo nawet na wideo w jego telefoniku - i tak czeka cię kara w
razie śledztwa! To nie są naiwniacy. Identyfikacja ludzi to jedyny punkt złagodzenia
kary w ich przypadku, a ta jest bardzo możliwa, sprawa jest ważna. Np. (kosztujący
całe lata życia) obowiązek podania danych właściciela rachunku w razie śledztwa wynika
z art. 15 §3 obecnego nawet Kodeksu postępowania karnego (wchodzą też w grę
rozwiązania siłowe). PO DRUGIE, choćby nawet naprawdę pracodawca nie podejmował
teraz ani za miesiąc (nie wierz przeczącym o tym koleżankom!) działań
identyfikujących cię - znajdą (po 2019) 99-100% odpowiedzialnych osób(!). Należysz
prawdopodobnie do nie tak dużej grupy społecznej: nawet w tak dużym mieście, jak
Warszawa, można zawęzić poszukiwania do np. 15000 osób (prawie co setna osoba: uwzględnij np.
wiek, płeć), a jeśli się postarać, to i jeszcze wielokrotnie mniej (np. 3000; zaś liczni
czytelnicy mieszkają w miastach, dodatkowo, parę czy nawet 10 razy mniejszych). To się da w
tydzień znaleź choćby przeglądając fotografie, a są specjalne programy komputerowe w
Policji, które w oparciu o kartoteki (np. z dowodów osobistych,
paszportów) to znajdą. W dodatku spora część takiej grupy (większość!) odpada
przez to, że wiadomo, gdzie w tej chwili pracowała; pozostaje więc jeszcze mniej
do porównania (mało kto tak zupełnie przestaje pamiętać, jak jakaś osoba, z którą
kawał życia, parę lat, spędził, wyglądała). Nawet, jeśli komputery cię nie
znajdą automatycznie, może jeszcze znaleźć cię człowiek, zwłaszcza, że pewnie
nie tak dużo potencjalnych sprawców będzie wchodziło w grę. Będzie miał do tego
motywację. To nie tajemnica, że studenci, zwłaszcza przyjezdni i zaoczni, pracują
i tu jest często 99% personelu (ale rzecz dotyczy też banków, urzędów, sądów,
szpitali czy nawet zupełnie innych jeszcze firm). Część zresztą ludzi złoży prawdziwe
oświadczenia majątkowe, że pracowali w jakiejś takiej firmie nierejestrującej
pracowników, a prawdopodobnie będą one wymagane w określonych podejrzanych
grupach, o niejasnym źródle pieniędzy na życie - ta prawdomówność, gdy
oświadczenie jest pod karą (i niezłożenie go też), jeszcze zawęzi zbiór potencjalnych
a za to zidentyfikowanych sprawców do już naprawdę niedużego w obsłudze. A zatem:
NIE LICZ NA ŻADNE PLECY! Żadną metodą (np. przez "zwycięstwo w wyborach" - była już
o tym mowa na początku, przy nagłówkku "dlaczego niemądre"; zresztą nie wiesz, jakie
zbrodnie obecnie największe partie mają na sumieniu), w żaden sposób nie licz na to,
że odpowiedzialności nie będzie, bo... [i tu jakaś genialna metoda]. Będą ludzie
- np. prokuratorzy, ministrowie - którzy będą się usilnie głowić, jak to
rozwiązać; to, gdzie ty się zatrzymujesz zadowolony z myśleniem, jest dla
nich dopiero punktem wyjścia do wkładania całej swej inteligencji w
osiągnięcie celu. Zapewne będą np. strony internetowe, gdzie każdy, kto się zetknął z
problemem (a np. nie podjął pracy), może się zgłosić na potencjalnego świadka itd.;
może będą świadkowie koronni; prawda o firmie, o jej układach z urzędem skarbowym i
może ZUS, wyjdzie na jaw. Pamiętaj, głupi szef, który w ten sposób zatrudnia, że
nie spisuje danych ani nawet nie robi przelewów, będzie miał szczególnie na pieńku z
prokuraturą. A zamknąć ich to nie problem, da się zrobić, np. nowe 200 więzień na
400 osób, takie największego typu (czasem np. 2-3 mogą być obok siebie, na dużym polu
– Agencja Nieruchomości Rolnych np. ma takie), rozłożenie odsiadek na np.
10-15 lat (czyli czeka się na swą kolej i dopiero po tylu latach całość jest
zrealizowana), korzystanie z pomocy europejskiego więziennictwa, a choćby i
pozaeuropejskiego (wystarczy jeden pracownik ze znajomością polskiego w danym
więzieniu; są zresztą kraje, gdzie więzienia są prywatne), zbudowanie nawet
jeszcze większej liczby cel: SĄ METODY, przedsiębiorcom na pewno się nie
upiecze. Sens ścigania i karania też jest, ale to już odrębna sprawa, są
bardzo mocne za tym argumenty. Licz się więc z tym, że, złapani (a często
człowieka daje się złapać, bo wiadomo, gdzie chodzi do pracy, nie wszyscy
będą milionerami i będą żyć z oszczędności, nawet tacy mają jakieś relacje
ze społeczeństwem), doprowadzeni na Policję, szefowie zazwyczaj będą
współpracować z organami ścigania. Już i tak głupotę zrobili, że nie spisują
personaliów, na pewno im to na jedno (pod względem kary) w porównaniu z
innymi podobnymi przedsiębiorcami nie wyjdzie - to kosztuje, proporcjonalnie
do winy, całe lata życia (tylko nieliczni lubią cudze winy nosić, jak niejaki
Maksymilian Maria Kolbe, który za Żydów bodajże umierał; normalni zażądają danych do
przelewu, jeśli chcesz pensję, albo pracuj dalej, aż się namyślisz, lub szukaj nowej, w której
będzie to samo - i wiecznie, skryminalizowany już jeleniu, za darmo). Słabo znasz tę aferę, jaka to
jest otchłań i skandal wszechczasów, jeśli wierzysz w triumfy polityczne zła. To głupie! Choć, co
prawda, w największych miastach jest duże poparcie dla zła ze względu na rynek nieruchomości, więc
może ci się wydawać - wbrew przytoczonemu na początku maila dowodowi z wydolności systemu
prawno-ekonomicznego (w zestawieniu z poparciem społecznym) i istnienia alternatywnych możliwości -
że politycznie wygrywasz, że jesteś racjonalny; ale przecież ta duża sprawa związana z prywatnymi
nieruchomościami, o której będzie na końcu maila, to jest jednak co innego
niż problem agentów w firmach, a poza tym to wszystko to problem zwłaszcza
największych miast, w reszcie Polski nie jest tak źle. (Aha: może tego nie wiesz, więc wyjaśniam,
że co do zasady do sprawiedliwego - i wobec tego koniecznego - skazania osoby wystarcza jeden
dowód, wpasowujący się bez sprzeczności w pozostałe okoliczności: tak głosi stała linia
orzecznicza Sądu Najwyższego, sądów apelacyjnych i okręgowych - bywały nawet skazania na 15 lat na
podstawie jednego kluczowego dowodu, tj. zeznania, z miejsca zdarzenia. To oczywiście nie znaczy,
że zrobisz komuś sprawę o przestępstwo samym tylko własnym zeznaniem, jeśli podejrzany przeczy
zarzutom. Co innego natomiast rozpracowywanie grupy przestępczej oraz przestępstw, co do których
już wiadomo, że miały miejsce. Często zresztą naprawdę wiadomo, co za ludzie pracują -
w większości przypadków ślad po nich jest przynajmniej w systemie bankowym. Później
nienawidzą ofiary czy szkodzą jej za to, że są identyfikowalni i kara wisi nad nimi;
wspierają bandziorów u władzy, najchętniej zamiataliby temat wiecznie pod dywan - bardzo
szlachetne, nie wiesz, jaki to totalny skandal z najgorszym w historii torturowaniem
człowieka - i dozgonnie ciągnęli kasę za cudzy brak prywatności.) Zauważ też, inteligencie,
że gruba większość firemek takich, jak ta, w której może rozważasz podjęcie "anonimowej"
pracy, nie istnieje od dzisiaj ani od wczoraj. Jeśli tam jest 100% przestępców, to
zauważ, że kiedyś byli tam normalni porejestrowani pracownicy. Następnie, od pewnej
chwili, takich pracowników zabrakło, a jest 100% przestępców. Co się z nimi stało?
Przeszli na bezrobocie? Może ci akurat nie są przestępcami? Ale, no kurczę, finansowo są z
wami równi, a poza tym albo są przestępcami i panuje zmowa milczenia, nikt nic nie mówi na
pozostałych, albo nie są, a wtedy czemu mieliby nie wsypać? Rzecz raczej będzie dość
oczywista, na innym dowodzie to się opiera (np. robi się firmę od góry, jeśli nie można od
dołu). Zresztą ten ich niepłacony ZUS, niepłacone podatki... A zatem w przypadku pozornie
trudnych do prześwietlenia ośrodków, takich jak np. podobno ta TVP Warszawa, jako podobno
mózg gangu, dobrą metodą rozłupania go jest prześledzenie ewolucji firmy i oparcie się na.
pracownikach z przeszłości: ci są zwykle dobrym punktem zawieszenia. Ludzie zeznają,
zresztą doczytaj ten mail do końca.
----------------------------------------------------------------------
I jeszcze ostatnie SUPERWAŻNE ostrzeżenie – co do obrotu nieruchomościami przez
właścicieli:
Pozwalasz sobie ustawić podsłuchowe 112 w telefonie przez pośrednika-bandytę/urząd skarbowy =
= popełniasz przestępstwo UDZIAŁU W GANGU (przestępczość zorganizowana) –
z tego zarzutu żaden uczciwy prawnik cię nie wybawi, bo jest ewidentnie
słuszny =
= w wielu przypadkach oznacza to, że JUŻ NATYCHMIAST ZASŁUGUJESZ NA
WIĘZIENIE. (Niedawno coś w tym zakresie zmienił minister Borys "Budka", ale jego
nowelizacja się nadaje do cofnięcia.)
Nawet jeszcze zanim zrobisz remont! Oczywiście przestępca natychmiast,
na zasadzie niemal koniecznego u niego narzędziowego wykorzystania i
wysilenia całej swej inteligencji, będzie twierdził, że taka kara to
przesada (a jednak wizja samej grzywny jako ewentualność kary, czyli
*ryzyko* czysto finansowe – jakie by ono nie było, jest jakieś ryzyko,
zawsze można ludziom wmówić, że mała szansa – *czysto* finansowa wizja
ryzyka jakoś nie odstrasza, nie odstraszała naszego przestępcy – w
dodatku wielu rozumie, że grzywna się nigdy nie przedawni już choćby
dlatego, że zawsze można opodatkować winnych i w ten sposób odebrać).
Ponadto: sam remont pod przekaz podprogowy związany z podsłuchem - przestępstwo
np. z paragrafu o 1) uporczywym nękaniu (stalking) - pomocnictwo, 2) udziale w
gangu, ewentualnie 3) z paragrafu o pomocnictwie w zamachu na ludność 118a KK
(np. "teraz gra w całym bloku") - nawet taki delikatny przekaz podprogowy to może
być traktowanie nieludzkie, a poza tym jeszcze jest prawo budowlane i tam także
są paragrafy i obowiązki (pomocnictwo można popełniać nawet na zasadzie
zaniechania obowiązku).
Ustawa przewiduje co najmniej 3 miesiące więzienia za uczestnictwo w
związku lub grupie przestępczej, a nie żadne grzywny czy zawiasy, *w
praktyce* będzie to zapewne więcej, nawet do 1 roku – PRZESTRZEGAM !!!
Typowy członek gangu jest zły, bardzo zły, wykazuje postawy bardzo
szkodliwe społecznie. Do nikogo nie możesz mieć pretensji, jak tylko
do siebie: do swych antylegalistycznych skłonności, chciwości,
niezdrowej ciekawości. Przestrzegam, są to tematy tak ważne, że raczej
w najbardziej masowych przypadkach nie będzie się pozostawiać ich
każdego z osobna do analizy pod lupą przez sąd, bo to wszystko jest
bardzo powtarzalne. W ogóle nasze skorumpowane sądy mało się do tego
nadają, raczej będzie to jakaś pochodna debaty społecznej, jaka w
końcu nastąpi, a nie arbitralnej decyzji nieusuwalnych złych osób.
Pamiętaj: WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI NIE MA MOŻNOŚCI ZNAĆ DOKŁADNYCH
SZCZEGÓŁÓW TWOJEGO PRZYPADKU, odkąd pozyskasz szpiegowskie
oprogramowanie. Nie może wiedzieć, ile zrobisz, ile podokuczasz, ile
popodsłuchujesz, a nawet niekiedy nie może też wiedzieć o twych
przyjściach "na sąsiada", by szpiegować w pobliżu ofiary. O twych
głosowaniach na PO itd. TO JEST ZWYCZAJNIE NIEREALNE, CO NIE ZNACZY,
ŻE PUBLICZNIE NALEŻY POKAZAĆ, JAK BARDZO PRAWO JEST BEZSILNE I NIE
DZIAŁA!!! Ten gang jest groźny, skrajnie szkodliwy i jest to niejako
widmo najgorszej możliwej przyszłości rozwoju politycznego – trudno,
musisz się powstrzymać, inaczej często wręcz po prostu w kilka chwil,
w parę godzin i telefonów zapisujesz się do więzienia. Szokujące to
wszystko? Więc przekaż znajomym jako przestrogę! Codziennie zapisują
się do tego w całej Polsce setki nowych. Później jeszcze trzeba się
będzie udzierać z kretynizmem i z opiniami, jak to w zasadzie nie jest
gang albo tylko kara 1 miesiąc/grzywna się powinna należeć itd., itd.,
jakieś krzywienie gęby i "nie lubię cię", "nie lubię tematu", zgrzyty,
jakieś totalne zakłamanie, jak to zło właściwie jednak mało obecne
jest w tym gangu – no co to do cholery ma znaczyć!!! (zupełna bzdura,
oni tego jeszcze słuchają raz na jakiś czas i głosują na PO) – tylko
dlatego, że ludzie tacy głupi, spieprzymy sobie i Europie przyszłość
polityczną na długo, poprzez wyjątkowo zły precedens ("nie udało się
udźwignąć", "trzeba było podejść bardzo łagodnie i wyłączająco pod
względem odpowiedzialności" – to oczywiście czarny scenariusz).
Pamiętaj, *z*jakim*wielkim*trudem* obecnie może się uda z tego dna
medialno-politycznego wyjść!!! Kiedyś może to wszystko, włącznie z
prześladowaniami i przejmowaniem, bolszewizacją gospodarki, się
powtórzyć i, co gorsza, wyjść z tego może już się nie udać (zresztą
religijność spada); nawet za jakieś 20 lat dopiero, nieważne, ale się
kiedyś powtórzy, bo historia lubi się powtarzać. I to może być
straszne (technologie szpiegowskie i nie tylko zajdą do tego czasu
jeszcze dalej do przodu). Nie współczuj tym ludziom (właścicielom
nieruchomości) i nie wymierzaj im kiedyś małej kary – są SAMI SOBIE
WINNI!
Głupi np. nie wie, że może odpowiadać z paragrafu o uczestnictwie w
związku lub grupie przestępczej – lub np. teraz się okaże, że "Sąd"
musi orzec, zupełnie nietrafnie, że posiadanie programu szpiegowskiego
tym nie jest (do tego celu np. dodatkowo zbagatelizować towarzyszący
temu problem stalkingu), bo to nasi kolesie i jak w ogóle można tu nie
pójść nam na rękę – tymczasem dokładnie za to będzie się odpowiadać.
Bo to nie jest przestępstwo jednej osoby, które ona jakoś magicznie
wykonuje, zawsze tu jest współpraca, i to na zasadzie stałego związku,
większej liczby osób, uwzględniająca też TV (ba, jest w tym też
ten wasz pośrednik itd.). Zaś paragraf o uczestnictwie w
przestępczości zorganizowanej oznacza, że nie mierzy już się nawet
drobiazgu, jakim jest każde twoje użycie programiku szpiegowskiego
(podniecaj się, że nie ma na każde takie użycie dowodów, bo to tylko
dekodowanie radia, podczas gdy faktycznie owo użycie nie jest takie
ważne, jeśli spojrzeć na przewidywane w kodeksie kary za to w
porównaniu z uczestnictwem w gangu, jak i stosunek szkodliwości tych
dwóch rzeczy; zresztą sama możliwość użycia tego w każdej chwili jest
bardzo zła, później tacy ludzie wchodzą w kolejne rzeczy, czerpią
korzyści korupcyjne itd., popierają złych, przez co 1 człowiek potrafi
być na podsłuchu ponad 10 lat - przy prawie że powszechnej wiedzy, patrz: sondaże polityczne
i 30% dla pozasejmowej alternatywy, raz bardziej Korwin, raz Kukiz, raz "Petru" i to z końcówką PL).
Twój główny problem, zapamiętaj sobie, to nie każde pojedyncze wykradanie komuś
prywatności – do tego oczywiście nie masz prawa, nijak się nie obronisz, że to
"jest jawne" (wygadywanie innym wykradzionych od drugiego informacji prywatnych to też przestępstwo,
więc nie masz do tych rzeczy prawa), choć brak dowodów (nie ma nic szkodliwszego niż
powszechne przekonanie o bezkarności... gruba większość ludzi czasem będzie z
czegoś takiego korzystać, jeśli posiada...) – tylko tym głównym problemem jest
UDZIAŁ W PRZESTĘPCZOŚCI ZORGANIZOWANEJ. Wbijmy to sobie wszyscy do głowy i
stosujmy w życiu, dla dobrej przyszłości. Przekażmy wszystkim znajomym.
Same błędne poglądy są wśród ludzi, którzy wchodzą w zło – co oni na
ten temat mówią, jeśli w ogóle się wypowiadają, jakie oni by poglądy
nie reprezentowali, prawie niezawodnie zawsze będą błędne (tu np.
też to całe wywyższanie "Sądu", reklamowanie innym PO i wiary w
media itd., jakże "genialne" i "przyszłościowe" koncepcje typu "karać tylko
kierowników", "zamknąć tylko polityków", "przy pracy legalnej dają za mało
pieniędzy, więc skorzystam z oferty nielegalnej [tego szefa]" - błąd, tej
drugiej wyobraź sobie, że w ogóle nie ma, a jeśli pierwsza jest za mało
dochodowa i będziesz głodować, to firma w ogóle do pracy się nie nadaje).
Strasznie będzie się musiał w przyszłości jeszcze ten
Niżyński namęczyć, żeby je później wykorzeniać! :) Najzabawniejsze,
że ci ludzie to wszystko robią prawie że jawnie, uprawiają
przestępczość na własne nazwisko. Bo zresztą i o to w tym wszystkim
chodzi – politycy chcą mieć haki, inaczej by to sporą część
sensowności straciło. Dojdzie jeszcze do tego, że ci ludzie,
zupełnie bez cienia słusznego zniesmaczenia, będą mówić "ja
zasługuję na 1 miesiąc więzienia najwyżej, ale dziennikarz robiący
nagłówki czy szeregowy poseł, owszem, zasługuje na 5 lat" (maksimum
za udział) – za, w dużej mierze, to samo (dotyczy zwłaszcza
zawodowych szpiegów, nie tych od pośrednika). Albo w ogóle zmiękną,
zaczną gadać jak niewiasty Kościoła i wciskać drugiemu zwodnicze i
mylne poglądy. Że nie żadnym rozżarzonym żelazem należy w umysłach
wypalać, ale delikatnie tłumaczyć (a w przestępczość wchodzą często
ludzie zimni i chciwi, wyrachowani). Że mamusia (ta, która nie umie
uszanować prywatności drugiego człowieka, która się może nawet do
wychowywania – jako przestępca przeciw prawom człowieka i przeciw
drugiemu: konkretnej, żywej osobie – średnio nadaje) "pogada z
dzieckiem i wyjaśni". I tak dalej... Kto z nas nie był młody?
Młodzież w pewnym wieku "sra" na gadki rodziców z dzieciństwa. Tak
samo na nauczycieli. Coś tam trują, fajnie, wracam do domu,
zapominam, zamykam się w swej prywatności, a tamtymi rzeczami
niezbyt się przejmuję. Nie zapamiętuję na całe życie, nie
przyświecają mi, zupełnie co innego mną w życiu steruje i mnie
nakręca. WIĘC TO JEST BŁĘDNA DROGA. Jedyne, co pomaga – to, co np.
sprawia, że ludzie obecnie nie zabijają się chodząc koło siebie po
drogach, choć kiedyś tak mogło bywać w jakichś lasach barbarzyńców,
gdy ludy się nie znały; że w ogóle bardzo mało walczą ze sobą – to
nawet nie chrześcijaństwo, bo z tym jakoś coraz gorzej i poza tym
zawsze jest część społeczeństwa, która to olewa, lecz realnie
egzekwowane PRAWO karne, czyt. po prostu: zasady. Wizja nieuchronnej
kary. Wizja głupoty tkwiącej w zrobieniu czegoś złego na własne
nazwisko, skoro później – jak pokazuje historia – nieuchronnie się
to dotkliwie kara. A to jest sedno, bo akurat te przestępstwa, które
można by na przykładzie sprawy Piotra Niżyńskiego robić nie na swoje
nazwisko (przykład: skopiował sobie ktoś w klasie programik-dekoder
na telefon, bez świadków, od jednego dobrego kolegi, i podsłuchuje)
są dużo mniej istotne. Problem to mafia konkretnych, dobrze
spisanych osób i nieruchomości!
Innym myśleniem głupca jest myślenie, że temat praw człowieka można
(czy warto) zlekceważyć i że, w szczególności, dowodem na to obecny
stan mediów. Tyle, że sam Niżyński to milioner, a media można założyć
nowe i może to zrobić każdy nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
Choćby nawet kosztem swego 1 roku więzienia, będąc uprzednio jednym z
milionów świadków. Sytuacja na tym rynku jest tak tragiczna, że to się
opłaca, cała branża jest do przejęcia, a w każdym razie tak być
powinno (osób przywiązanych do katolicyzmu nie jest tak mało,
naprawdę). Szczere, niekryjące niczego o złu w polityce media są
potrzebne. Żadna państwowa korupcja nie pomoże, bo najwięcej pieniądza
przypada na obrót w sektorze prywatnym, a właściciele czołowych firm
to miliarderzy – państwo ma zwykle dużo mniejsze nawet możliwości
korupcyjne (zresztą obecnie robi to głównie skarbówka).
PAMIĘTAJ: POPYT POTRZEBUJE PODAŻY, A PODAŻ POPYTU.
JEŚLI PRZENIESIESZ SIĘ (TY I INNI) NA STRONY Z OGŁOSZENIAMI BEZPOŚREDNIMI, KTÓRE SĄ DALEJ NA
GOOGLE – AŻ DO TEJ PIERWSZEJ, KTÓRA OKAŻE SIĘ W PORZĄDKU WOBEC LUDZI
NIECHĘTNYCH PRZESTĘPSTWOM, A JAK DOTĄD MOŻE SKUTECZNIE "NACISKANYCH", BO MIESIĄCAMI
BEZ KLIENTA – TO STRONA POPYTOWA NIE ZNAJDZIE TYLE OGŁOSZEŃ, ILE JEJ POTRZEBA, NA
TAKIM OLX.PL CZY GUMTREE.PL, PRAWDA? Równowaga ekonomiczna pada, więc albo powstają
coraz dłuższe "kolejki" lub, przeciwnie (tak w tym wypadku), zanikają w ogóle ogłoszenia,
bo natychmiast ktoś je bierze, albo też więc, dla uratowania równowagi, na takim olx
czy gumtree ceny rynkowe (transakcyjne, ceny, przy jakich popyt równoważy podaż) są
odpowiednio wyższe. Tak? Więc powstanie bodziec, by szukać dalej, na tych gorzej
pozycjonowanych stronach www, gdzie normalni ludzie się przenieśli (w praktyce zresztą ci
porządni przenoszą się po prostu do agencji nieruchomości, nie trzeba być w Internecie,
no ale jeśli ci się spieszy, to spróbuj powyższej sugestii; są jeszcze wreszcie jakieś
grupy na Facebooku, a jeśli nie ma, to zawsze można założyć, choć myślę, że po prostu
zapotrzebowania nie ma, agencje nieruchomości ludziom wystarczają).
Np. obok "Odpowiedz" masz rozwijane menu, a tam "Prześlij dalej". Niech
wiedza o pułapkach na rynku obiegnie Polskę.
Pamiętaj: ludzie często zeznają nie z jakiejś
religijności, tylko po to, żeby ich kara była niższa (bo dowód na nich
samych już jest skądinąd). W ten sposób prawie zawsze udaje się do końca
prześwietlić firmę, mimo że wszyscy się boją, są niereligijni i
umówieni, że będą milczeć. W tej sprawie jest jeszcze jakiś
urząd skarbowy, centrum w TVP (dziennikarze są bardzo poważnie zamieszani),
różne rejestry i dokumenty (pewnie od dochodów szpiega nie wpłacają podatku,
tylko je oddają - pomyśl, co by było, gdyby byli sami szpiedzy!): wszystko
jest w tym temacie właściwie jasne, gdy dojdzie do śledztwa. Nie warto się
w to pakować. Pamiętaj też: żaden pośrednik nieruchomości nie ma
przewagi nad tobą, z której by wynikała możliwość przymuszania cię do zrobienia
remontu (och, jaki łaskawy, że cię obsłuży!). O ile dla Ciebie wynajem lub sprzedaż nieruchomości, czyli
skorzystanie z ich usług, to sposób na dorobienie sobie (nie jest to sprawa
życia i śmierci, nie ma noża na gardle), o tyle dla ich firmy klienci są na
wagę złota, bo od tego zależy ich być albo nie być. TY NIE DOROBISZ SOBIE
NA NIERUCHOMOŚCI, ALE ONI ZNIKNĄ Z RYNKU I ICH PRACOWNICY WBIJĄ ZĘBY W
ŚCIANĘ - taki jest bilans ewentualnego niedopasowania posiadaczy nieruchomości do
istniejących agencji, wynikającego z nieposzanowania zasad międzyludzkich.
Sam oceń, dla kogo to groźniejsze, ale dla popierania zła (głodujesz? żebrasz?)
i destrukcji państwa prawa oraz człowieka pobłażania przecież nie będzie.
I jeszcze raz - bo choć dowiedziono tu, że bycie szpiegiem
zawodowym (w ramach pracy) się nie opłaca i jest niemądre, ktoś może jeszcze się
wahać, np. w związku z naciskami: NIE WIERZ W ŻADNE "PLECY", NAWET NAJBARDZIEJ
WYRAFINOWANE, W "PLECY" W SĄDACH I W PARTIACH SEJMOWYCH NA PRZYKŁAD, W KORUPCJĘ
MEDIALNĄ W TYM TEMACIE - BO TE WINY SIĘ NIE PRZEDAWNIAJĄ. A Niżyński wciąż
żyje, podobnie jak miliony świadków tu i na świecie. P.S. Masz prawo nagrać
każdą rozmowę, przy której jesteś, tak jak zrobić zdjęcie wszystkiego, przy
czym jesteś - nie tylko bez zgody, ale nawet bez wiedzy(!). Nie ma w tym
(czy w rozpowszechnianiu) żadnego przestępstwa; a jeśli jesteś głuchy/a i masz
aparat słuchowy, to na tej samej zasadzie również nie popełniasz przecież
przestępstwa, gdy zbliżasz się do osób mówiących ze sobą, żeby lepiej słyszeć
ich słowa. Do tego, co w twojej obecności, masz prawo, dyktafon (nawet taki z
telefonu komórkowego) się przydaje, także przy poszukiwaniu pracy i na
spotkaniach kwalifikacyjnych.
----------------------------------------------------------------------
NOWE DODATKOWE WYJAŚNIENIE ODNOŚNIE (POWTARZAJĄ JAK TA ZEPSUTA KATARYNKA)
"ZMIANY PRAWA, ŻEBY CHRONIĆ AGENTÓW" (powyżej, w "Czemu bycie agentem
zawodowym się NIE OPŁACA i jest NIEMĄDRE", wyjaśniono już, dlaczego długofalowo,
z wyjątkiem chwilowych układów i pleców u bandytów, nie należy liczyć na poparcie
polityczne - a zwłaszcza, jeśli ludzie podejdą racjonalnie do tego e-maila, bo
na razie podobno nie aż tak dużo agentury, żeby zwyciężała czy chociaż była
przodującą frakcją, nawet razem z rodzinami - system się trzyma, inflacja nie
bije rekordów):
1) Po co potrzebna jest odpowiedzialność pracowników? - Jest to pytanie
natury "po co wprowadzać tam i stosować prawo karne". Prawo karne generalnie
służy do tego – w myśl celów kary – by wywoływać oddolny opór przed złymi
czynami: to jest główny cel polityki karnej zawsze i z tym zgodzi się i
postkomunistyczny socjalista, i osoba głęboko wierząca, która żadnego odwetu
sama z siebie nie chce (nawet Katechizm Kościoła Katolickiego tak to widzi –
ochrona porządku społecznego). Gdzie prawa karnego nie ma, tam ten strukturalny
czynnik społeczny odpada. A zatem pyta się – wyraźmy tu znaczenie pytania wprost
– po co oddolny opór wśród np. pracowników firm (a nie samego kierownictwa)? To
bardzo proste – bo inaczej tylko kapitał + politycy (czyt.: międzynarodówka
podsłuchowa) decydują o tym, czy jeszcze mamy demokrację! Tylko na ich dobroci
opiera się przetrwanie systemu demokratycznego i niepowstawanie totalitaryzmu –
najstraszniejszego i najgorszego, bezprecedensowego, bo myślami sterować można
nawet tłumom (tak, że brakuje już czasu i możliwości na własną inicjatywę). I
pamiętajcie, co znaczy "decyduje kapitał": nie chodzi tylko o tego czy innego
kapitalistę, o przekupienie tej czy innej osoby, jakieś "dogadywanie się" – w
sprawach gospodarki wchodzą w grę także przejęcia firm. Wcale nie musi tu być
stawiana kwestia poparcia dla jakiegoś przekrętu, zaś państwo – może jeszcze
dofinansowywane z zagranicy – dysponuje zawsze gigantycznymi funduszami, robi
kalkulacje na miliardach złotych (w takich sprawach zresztą możliwe i spodziewane
są plany wieloletnie). Zresztą zastanówcie się – jak może opłacać się człowiekowi
np. zrobienie remontu i przygotowanie sąsiadów pod śledzenie! A jeśli nie
dostanie za udział w mafii stosownego wyroku (często nawet, stosunkowo krótkiego
wprawdzie, więzienia), opłaci mu to się – nie tylko nie będzie odstraszania od
zła, ale nawet utrwali się "reguła" (bo przecież nieprzypadkowo tak postanawiamy),
może nawet w prawie, że opłaca się czynić zło. Bo przecież nie można twierdzić,
że takie niezrobienie śledztwa i niekaranie (mimo nagłośnienia) stanowić będzie
coś wyjątkowego, niejako przypadek, a nie wewnętrzną konieczność, regułę, tkwiącą
już od pewnego czasu w naszych umysłach i stanowiącą sposób wnioskowania. Naszymi
własnymi umysłami dochodzimy w tej sytuacji do takiego wniosku, więc w podobnych
zapewne będziemy dochodzić też do takiego - czemu nie. Co kogo obchodzi twój
indywidualny przypadek i nadzieje. Dziś papież, jutro Putin, Obama czy nawet
znany piosenkarz, a w ogóle to taki "wyjątek od karania, bo za dużo osób" może się
upowszechnić w Europie i będziemy mieli dużo precedensów za granicą (proszę
wprawdzie nie liczyć na ucieczkę, oni nam może te Europejskie - i nie tylko Europejskie -
Nakazy Aresztowania wykonają). Złe wnioskowanie i decyzje narodu, choćby nie stały
się spisanym prawem, będą prawem niepisanym i uznawanym powszechnie - nie wierzmy
więc w "tylko teraz ze szczególnych racji pozostawiamy bezkarną tę nagonkę".
Wreszcie, wyłączanie odpowiedzialności zamieszanych w przestępstwo - zwłaszcza,
gdy dotyczy większości tych zamieszanych - rodzi złe konsekwencje społeczne i, jeśli
jest prawem, także możliwość wybiegów prawnych, typu znajdywanie figurantów,
zmarłych, staruszków z rodziny itd., żeby na nich zwalić(-ać) odpowiedzialność. Złe
konsekwencje społeczne polegają na tym, że np. 90%-99% zaangażowanych jest
zadowolonych z tego, co robili, w każdym razie wyszło im to na dobre, może nawet
fajna zabawa w dokuczanie osoby, problem mają tylko wyjątki, ci nieliczni np.
politycy. W efekcie "rośnie" społeczeństwo, które generalnie lubi takie rzeczy, a to
oznacza, że zło nie będzie skutecznie wykorzeniane (tak, jak np. praktycznie w większości
środowisk i rodzin udało się prawie w stu procentach wyeliminować zabójstwa, a nawet
rozboje). Muszą tylko się lepiej maskować ci odpowiedzialni, lepiej zabezpieczać,
reszta powie "w to mi graj!" - a, zauważmy, w sytuacji, gdy wszyscy prawie są
nieodpowiedzialni, a rząd rozdaje duże pieniądze, jego potęga staje się gigantyczna:
co z tego, że później może być rozliczenie, skoro ze względu na wszechwładzę i
nieodpowiedzialność wszystko jest na jego usługach? Daje ta nieodpowiedzialność mas
tak gigantyczną władzę, że z ewentualnie powstałego totalitaryzmu można się już nie
wygrzebać.
2) "PODOBNO papież B16 to poparł / księża w to weszli, więc nawet nie napisze
się tym ludziom wyroku, nie zrobi się śledztwa, tej prawdy, która już teraz się należy,
choćby chodziło tylko o stwierdzenie samej prawdy, nie będzie nawet ogłoszonej w
rejestrze. Mogę spać spokojnie, bo ta pani mówi, że wybrano w Rzymie Ratzingera,
który jest dżihadystą, a my go reprezentujemy." - Błąd, do kościoła chodzi w Polsce
regularnie mniejszość, kilkadziesiąt procent ludzi, w dużych miastach typu
Warszawa czy Poznań jest to nawet poniżej 20%, zależnie od miejsca. Opinia papieża,
dawnego pracownika św. Oficjum Inkwizycji (taka kongregacja), którego może jeszcze
ogłoszą niewierzącym (a w każdym razie mafia watykańska może być związana z zabójstwami),
nie przekłada się tak automatycznie na poglądy ludności, bo powinny one jeszcze być
słuszne - tutaj sprawa jest nie do obrony. Na płaszczyźnie prakseologicznej - państwa,
jego celów, wartości, naszych wspólnych wartości - i także na religijnej.
3) "Spotykam bardzo dużo ludzi, którzy sprawiają wrażenie zamieszanych" -
iluzja. "Bardzo dużo" tego może wydawać się być np. w Warszawie, ewentualnie w
kilku innych największych aglomeracjach: np. co 10-ta firma ma siedzibę w
Warszawie, jest to zwiększony odsetek, poza tym szczególnie szybko tu obraca się
rynek nieruchomości, jest duży utarg (nieliniowość przyrostu wraz ze wzrostem
rozmiaru miejscowości, wynika to ze zwiększającej się także prędkości obrotu -
z przyczyn psychologicznych - a zatem nie ilość aktualnie dostępnych mieszkań
zależy liniowo od wielkości miejscowości, ale prędkość, częstotliwość ich
wystawiania od niej zależy), wreszcie mniejsza jest religijność, co także
wpływa na ilość bandytów. Do demonstracyjnej niechęci wobec słyszenia o tej mafii
i jakichś wyrokach dołączają się też rodziny przestępców, co już w ogóle czyni
z nich w Warszawie jakąś wszędzie zaznaczającą swą obecność frakcję. Tymczasem
jednak w skali całego kraju, zupełnie prawidłowo, jest to zdecydowana mniejszość.
4) "Po co karać więzieniem? 'Uważam, rze' to na więzienie nie zasługuje."
- I właśnie dlatego karać należy surowo, surowiej niż uważasz. Dobrzy sędziowie nie
wyrokują na podstawie "objawienia" z zaświatów, nie tak to prawo definiuje. Nie
znamy obiektywnej metody wyrokowania - raczej stwierdzenie, że "to jest obiektywne",
wyraża subiektywną wiarę w siebie i pewność siebie. Tymczasem jest (i musi być spełniony)
jeden niezwykle ważny cel kary, o którym wspomniano już w 1, a mianowicie ogólna
prewencja (oficjalny Katechizm Kościoła Katolickiego nazywa to ochroną porządku
społecznego) - już nawet nie o te konkretne osoby chodzi, bo może one nie takie groźne
są i będą (choć też czasami bardzo o nie), ale zwłaszcza o to, żeby po prostu tak już
nie robiono. Czyn przestępczy poprzedza przecież zawsze, choćby intuicyjna, ocena
ryzyka, a na tą składają się 2 elementy, do obu ona jest proporcjonalna: I) prawdopodobieństwo
zajścia niepożądanego zdarzenia, II) jego skutki. Na wyobrażenie o I niezbyt ma się
wpływ, gdyż to jest sprawa indywidualnej rozmowy jednego z drugim - można wprowadzić
człowieka w błędne mniemania, otumanić, przekonać o idealnych plecach. Poza tym
nawet, gdy się zgodzimy, że ocena prawdopodobieństwa rośnie w wyniku skandalu, to
nie wolno tego nadrabiać spadającą może nawet oceną skutków - czyli kary - na
zasadzie dawania grzywn 1000 zł! Bo wówczas oceny ryzyka nie podnosimy znacząco, a
zatem nie poprawiamy skuteczności. Otóż na pewno skutecznym sposobem
podnoszenia oceny ryzyka u wszystkich jest stosowanie surowych kar i ogłaszanie ich
publicznie, czyli wpływanie na czynnik II. Dopiero tutaj jest prawdziwe pole do
popisu, bo co do I ludzie zawsze mogą - mniej lub bardziej słusznie - przyznawać
wielkie nieprawdopodobieństwo wersji o śledztwie i karze (powtarzam, może to
nawet być słuszne, bo da się takie warunki zewnętrzne wytworzyć, z tym, że teraz
idzie sprawa o rdzeń narodu, o samą ludność, nie o np. sędziów, media). Przy tym
minimalne kary, które w takich warunkach jeszcze w miarę skutecznie odstraszają od
czynu, to rzędu 1 rok więzienia, 1,5 roku, nawet jeszcze z 10 miesięcy, ale dużo
mniej już na pewno nie. Choćby z tytułu samego udziału w gangu (jest to odrębne
przestępstwo, zgodnie z linią orzeczniczą sądów, w tym Najwyższego, nie trzeba nic
więcej zrobić), bo jest on bardzo szkodliwy, stanowi zły fr.ont polityczny, a w międzyczasie wskutek
działań małej i najgorszej części gangu giną dziesiątki czy setki ludzi, jak było w
przypadku Smoleńska, a 1 osoba ma tortury chyba najgorsze w historii.
5) Może będzie śledztwo, a nie będzie dowodów? - Nie, na pewno nie. Firma
jakoś dziwnie czy wręcz wybiórczo nie płaci urzędowi skarbowemu, ZUS-owi; w dodatku
zrobiła remont; bandycko ustawił ją np. urząd gminy; a przy tym współpracuje
ona jeszcze z pewną znaną spółką informatyczną, która dostarczyła sprzęt i program,
a może i na bieżąco z telewizją (niektóre firmy biorą stałe płatności: dotyczy to
zwłaszcza tych dużych i z własnymi okazałymi nieruchomościami - mogłyby te firmy
zrezygnować z instalacji dźwiękowych, ale tego nie robią). Choćby i tego wszystkiego
nie było - robiono symulacje matematyczne, ile procent firm uda się rozpracować (i to
bez względu na to, czy ktokolwiek zamierza się przyznawać, czy nie), dzięki losowym
zmianom pracy u pracowników, istnieniu na przestrzeni lat pracowników, których to
niepierwsza praca. Nie próbujcie tych wyników podważać, bo tu już nie ma znaczenia,
że może mały (czy duży) odsetek ofert np. dla młodzieży to firmy z agenturą, że może
szef nie śpiewa, że może pracownicy nie śpiewają, że nawet ci przechodni może w
większości też nie śpiewają - to już nie ma znaczenia. 99,9% przedsiębiorstw będzie
rozpracowanych, czego dowiodła ww. symulacja.
----------------------------------------------------------------------
CZYTAŁY TO JUŻ NAWET ZE DWA MILIONY POLAKÓW!
– PODEŚLIJ – TO – INNYM –